Cesar Millan – kontrowersyjny zaklinacz psów wkrótce w Polsce

Wydarzenia

Znany ze swoich programów w National Geographic, w których udowadnia, że każdego psa można zmienić. Dla wielu psiarzy jest prawdziwym guru, rośnie też grono jego przeciwników wśród zwolenników pozytywnych metod szkoleniowych. Cesar Millan już w marcu 2017 r. odwiedzi Polskę.

Chyba nie znam psiarza, który nie słyszałby o Millanie. Jego pierwsze programy sama oglądałam z ogromnym zainteresowaniem, zdecydowanie jest osobą, która ma duży wpływ na psy, zdaje się, jakby porozumiewał się ze zwierzętami bez słów, jak prawdziwy „Dog Whisperer”. Często jednak jego metody szkoleniowe są bardzo negatywnie odbierane przez behawiorystów, a Zaklinasz Psów jest oskarżany o rujnowanie psiej psychiki. Praca z psem według Cesara Millana nie opiera się na pozytywnych metodach szkolenia, często dąży on do zdominowania czworonoga, uważając się za członka psiego stada. Czy takie podejście jest odpowiednie?

Dzisiejsza wiedza o mechanizmach uczenia się psów jest spora i nie uzasadnia metod Cesara. Przeciwnicy oskarżają go o znęcanie się nad zwierzętami. Z drugiej strony wiele osób stara się stosować jego metody i uważa je za bardzo skuteczne. Nie da się ukryć, że popularyzowanie programów takich jak „Dog Whisperer” wpływa na świadomość właścicieli czworonogów, pokazując im, że dla każdego psa jest szansa i nigdy nie jest za późno na zmianę zachowania.

Cesar Milan już 3.03.2017 wystąpi na Atlas Arena w Łodzi.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat Zaklinacza Psów? Czy jest szansa na wypracowanie złotego środka między jego metodami a metodami pozytywnymi?

Poprzedni wpis
Adoptuj psa, a potem… (nie) żałuj
Następny wpis
Agresja u psów – w czym tkwi problem?
  • Moim zdaniem Millan robi po prostu dobre ”show” – wiele rzeczy, które robi ma na celu zwiększenie dramatyzmu jego programów, a nie rzeczywistą pomoc psu i to mnie najbardziej boli.

    Doprowadzanie psa do negatywnej reakcji, mocny przymus, a często wręcz prowokowanie psa – to nie powinno się znaleźć w szkoleniu pupila. Po prostu standardowe szkolenie nie byłoby ciekawe dla widza i stąd takie ”smaczki”.

    Same metody jak metody – każdy ma inne. Osobiście nie jestem za 100% pozytywnymi, ponieważ z jakiegoś powodu te tradycyjne ciągle sa w użyciu – po prostu działają w pewnych okolicznościach.

    Natomiast duże NIE dla prowokowania psów w celu zwiększenia oglądalności.

Komentuj wpis

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *